Fo Guang Shan, centrum buddyzmu na Tajwanie
Chyba bez większych dyskusji mogę stwierdzić, że Fo Guang Shan to największa atrakcja Kaohsiung. To nic, że znajduje się poza miastem. Jest warta prawie godzinnej jazdy autobusem i zdecydowanie warto poświęcić co najmniej pół dnia (a nawet cały, jeśli macie czas) na spokojne zwiedzenie tego ogromnego buddyjskiego kompleksu.
Fo Guang Shan i humanistic buddshism
Fo Guang Shan to buddyjski międzynarodowy zakon z siedzibą na Tajwanie. Głównym zadaniem Fo Guang Shan jest działalność charytatywna, lecz oprócz tego zakon prowadzi również szeroko pojętą działalność w zakresie szkolnictwa, wspomaga funkcjonowanie uniwersytetów, szkół, wydawnictw i bibliotek. Założony w 1967 roku z inicjatywy Hsing Yuna propaguje ideę niezwykle ciekawego buddyzmu humanistycznego (humanistic buddhism). Czym różni się humanistic buddhism od konwencjonalnego buddyzmu? Mówiąc najprościej – połączeniem sacrum i profanum. Najważniejszym założenie humanistic buddhism jest pokazanie, że wyznawanie buddyzmu powinno przejawiać się we wszystkich aspektach (i momentach) życia. Nie potrzeba do tego specjalnej świątyni – buddystą można (a nawet należy być) zawsze i wszędzie – wystarczy zacisze własnego domu, droga do pracy czy zakupy w sklepie. Buddyzm bardziej niż religią jest bowiem kodeksem postępowania. Wreszcie humanistic buddhism to również pewnego rodzaju uczłowieczenie samego Buddy i jego nauk. Innymi słowy, praktykując humanistic buddhism duchowość staje się elementem naszego codziennego życia. Kiedy pomagamy innym, a nasze działania są altruistyczne i przynoszą radość, wprowadzamy w życie podstawowe zasady buddyzmu humanistycznego.
Dojazd: najłatwiej z dworca szybkich kolei (Taiwan High Speed Rail) autobusem nr 8501. Koszt: 60 dolarów tajwańskich i około 40 minut. Inna opcja to autobus 8010 z Głównego Dworca PKP. Koszt 12 dolarów i ponad półtorej godziny jazdy.
Warto najpierw zwiedzić zabudowania klasztoru, czyli wysiąść w południowej części Fo Guang Shan, a potem przejść w stronę Muzeum (jest z górki). Tam też znajduje się pętla autobusów do Kaohsiung (zarówno 8501 jak 8010)
Muzeum jest zamknięte we wtorki. Lepiej unikać też weekendów, bo wtedy potrafi być tłoczno.
W wielu miejscach można napełnić butelkę wodą pitną, także nie ma sensu targać wody z Kaohsiung. Rekomendacje w temacie obiadu znajdziecie w tekście.
Wracając do Fo Guang Shan, organizacja ma swoje ośrodki w wielu krajach, ale główna siedziba znajduje się właśnie niedaleko Kaohsiung i jest znana powszechnie jako „Fo Guang Shan”. To tam udaliśmy się pewnego słonecznego dnia autobusem z Kaohsiung. Nie do końca wiedząc jak ugryźć Fo Guang Shan (bo kompleks jest ogromny), zdaliśmy się na kierowcą autobusu, który wysadził nas w pobliżu południowej bramy. Naszą wycieczkę zaczynaliśmy od klasztoru. Zanim jednak weszliśmy, zboczyliśmy do niewielkiej świątyni, znajdującej się kilkadziesiąt metrów od przystanku autobusowego po lewej stronie. Chyba nigdy nie znudzą nas świątynie taoistyczne. Bogato zdobione i kolorowe, zawsze robią na nas wrażenie. Ze spraw przyziemnych, to również miejsce, gdzie łatwo o toaletę i uzupełnienie butelki o pitną wodę!
Fo Guang Shan – część klasztorna
W końcu przyszła pora na Fo Guang Shan. Pierwsze co nas uderzyło to życzliwość z jaką zwracały się do nas mniszki. Momentalnie zostaliśmy poczęstowani cukierkami, otrzymaliśmy mapę kompleksu i ulotki wyjaśniające co oglądamy (bardzo pomocne!). Na początku skierowaliśmy się w stronę Wielkiego Buddy (The Great Buddha). Wysoki na 36 metrów posąg już sam w sobie robi wrażenie, ale tym co wyróżnia go od innych podobnych posągów jest dodatek… 480 (!!!) mniejszych figur, które go otaczają. Wygląda to jak ogromna armia, choć malująca się na twarzach posągów łagodność momentalnie wymazuje jakiekolwiek wojenne konotacje.
W okolicy posągu Wielkiego Buddy warto zajrzeć również do dwóch świątyń: Great Vow Shrine i Great Wisdom Shrine. Na nasz szczególne wrażenie zrobiła ta druga. Setki maleńkich posągów Buddy (w sumie ponad 2000!) w otoczeniu ścian – luster powodowały niesamowite złudzenie optyczne – odnosiło się wrażenie jak gdyby małe figurki ciągnęły się w nieskończoność. Niestety w środku nie można robić zdjęć, ale koniecznie wejdźcie do Great Wisdom Shrine!
Jeśli da się wam we znaki upał, zaraz za Great Buddha Land (tak nazywa się część z Wielkim Buddą i armią 480 mniejszych figur) idąc na północ znajduje się przyjemny, zacieniony ogród. Miejsce idealne na chwilę odpoczynku.
Kolejnym miejscem wartym zobaczenia jest kompleks Głównej Świątyni (Main Shrine), do której prowadzą malownicze schody. Początkowo czuliśmy się trochę zagubieni, nie do końca wiedząc w którą stronę iść, a to dlatego, że część kompleksu była akurat w przebudowie (konkretnie jeden z ogrodów). Jednak życzliwe mniszki i pracownicy Fo Guang Shan, nawet jeśli nie mówią po angielsku, przychylą nieba turystom. W ten sposób kierując się w stronę Głównej Świątyni, trafiliśmy, a raczej zostaliśmy zaproszeni do restauracji wegetariańskiej, która działa w oparciu o system datków. Przepyszne jedzenie i bardzo miła atmosfera – warto się odwdzięczyć zostawiając datek w wysokości minimum 50 dolarów tajwańskich od osoby. Najedzeni i naładowani pozytywną energią doszliśmy do Głównej Świątyni, która jest naprawdę piękna! Widzieliśmy wiele buddyjskich świątyń, ale ta zrobiła na nas chyba największe wrażenie. Nie wiem czy był to brak żywych kolorów i przepychu, do których przyzwyczaiły nas inne świątynie czy może pełna duchowości atmosfera albo skromność brązowych dekoracji, ale wyszliśmy z Main Shrine zachwyceni.
Wielka Ścieżka, pagody i Muzeum Buddy
Teraz czekał nas spacer w kierunku Muzeum Buddy. Najpierw jednak zajrzeliśmy do budynku Jadeitowego i Złotego Buddy, a potem zatrzymaliśmy się na chwilę w pięknym różanym ogrodzie. Wybraliśmy dłuższą drogę do kompleksu Muzeum Buddy, bo chcieliśmy rzucić okiem na budynek, w którym mieści się repozytorium sutr, a także podejrzeć przygotowania do chińskiego Nowego Roku. Leniwym krokiem i chowając się w cieniu schodziliśmy w stronę największej atrakcji Fo Guang Shan: Muzeum Buddy, a raczej prowadzącej tam drogi. To tutaj przyjeżdżają autokary z wycieczkami. Po oazie spokoju jaką była część klasztorna, północna część Fo Guang Shan wydała nam się początkowo ogłuszająca i otumaniająca. Całe szczęście tylko przez chwilę. Wycieczki szybko zniknęły w czeluściach sklepów z pamiątkami i Starbucksa (tak! Jest tutaj Starbucks!), a my zaopatrzeni w kolejną mapkę przeszliśmy przez główny hall i stanęliśmy jak wryci kiedy naszym oczom ukazała się Wielka Ścieżka (Great Path). Jaka to ścieżka! To raczej monumentalna aleja! Otoczona ośmioma pagodami w stylu chińskim kończy się ogromnym (a jakże!) Posągiem Buddy – tym razem Budda jednak siedzi. A zaraz przed nim znajduje się dość duży budynek, mający kształt pagody w stylu indyjskim o dość szerokiej podstawie.W środku znajduje się Muzeum Buddy. Warto tam zajrzeć – wstęp jest darmowy, a pracownicy mówią po angielsku. Spędziliśmy tam blisko dwie godziny i nie zwiedziliśmy wszystkiego! Ekspozycji jest kilka – stałych i tymczasowych. Na koniec wisienka na torcie – czyli taras skąd można zobaczyć z bliska Wielkiego Buddę. Jeśli starczy wam czasu, w drodze powrotnej możecie zajrzeć do którejś z pagód. Nam zabrakło sił…
Spodobał Ci się ten post? Puść go dalej w świat – naciśnij kolorowy przycisk poniżej i udostępnij. Możesz nas również śledzić na instagramie.
A może chcesz się zapisać do naszego newslettera? Co miesiąc w Twojej skrzynce nowości, rady i aktualności blogowe.
Kasia
Ostatnie wpisy Kasia (zobacz wszystkie)
- Islandia. Rozczarowanie i porażka - 30/11/2020
- Tu i teraz (14) Polska 2020: powrót do „normalności” (?!) - 15/11/2020
- Islandzkie wodospady (1) Fitjarfoss, Hraunfossar i Barnafoss - 14/07/2020
This Post Has 0 Comments