Mongolia dla nas to…
Mongolia pojawiła się trochę po drodze. Wcześniej nie myśleliśmy o odwiedzeniu stepowego kolosa. Jednak w Nepalu poznaliśmy uroczych Szwedów, którzy rozbudzili ukryte marzenie Victora, opowiadając niesamowite historie o Mongolii zimą. I tak postanowiliśmy, że jak się uda, wyskoczymy z Chin do Mongolii. W ten sposób dokładnie w moje urodziny trafiliśmy do Ułan Bator.
Niewiele wiedziałam o Mongolii. Kraj Czyngis Hana, kiedyś światowa potęga, teraz kraj wciśnięty między dwóch gigantów – Rosję i Chiny. Obiło mi się o uszy, że kraj jest ogromny, a liczba mieszkańców zaskakująca niska, że większość z nich mieszka w Ułan Bator, a reszta kraju to niewielkie miasteczka lub samotnie stojące jurty. Nie wiedziałam natomiast, że Mongolia ma bogate złoża, o które od niedawna zaciekle biją się międzynarodowe koncerny. Później doczytałam więcej: Mongolia, kraj pięć razy większy od Polski, jest zamieszkały przez zaledwie trzy miliony mieszkańców, z czego połowa żyje w stolicy, Ułan Bator. Samo miasto, zaplanowane lata temu na około pół miliona mieszkańców, boryka się z wieloma problemami w związku z przeludnieniem (1,5 miliona mieszkańców z 3 milionów zamieszkujących cały kraj). Przedmieścia zabudowane są prowizorycznymi jurtami, które nie mają dostępu do wody, nie wspominając o kanalizacji czy ogrzewaniu. Korki o każdej porze dnia i smog są smutną codziennością.
Jak to bywa z nowym krajem, trudno uciec od przesądów i opowieści. Niezwykle trudno wjechać do kraju i potraktować go jak tabula rasa, szczególnie w czasach wszechobecnego Internetu. W przypadku Mongolii docierały do nas sprzeczne komunikaty – niektórzy z naszych przyjaciół wychwalali pod niebiosa wspaniałe krajobrazy, inni narzekali na naciąganie, brak gościnności, zamkniętość i introwertyzm Mongołów, których mieli okazje spotkać. Słyszeliśmy o legendarnej gościnności, ale i o niechęci. Na wszelki wypadek z całych sił staraliśmy się nie oczekiwać zbyt wiele. Nastawiliśmy się na krajobrazy, przyrodę i spanie pod namiotem. I wiecie co? Nie zawiedliśmy się. Spędziliśmy w Mongolii prawie miesiąc i patrząc teraz z perspektywy czasu Mongolia będzie nam się kojarzyła z:
Więcej zdjeć z Mongolii znajdziecie tutaj.
Spodobał Ci się ten post? Puść go dalej w świat – naciśnij kolorowy przycisk poniżej i udostępnij. Możesz nas również śledzić na instagramie.
A może chcesz się zapisać do naszego newslettera? Co miesiąc w Twojej skrzynce nowości, rady i aktualności blogowe.
Kasia
Ostatnie wpisy Kasia (zobacz wszystkie)
- Islandia. Rozczarowanie i porażka - 30/11/2020
- Tu i teraz (14) Polska 2020: powrót do „normalności” (?!) - 15/11/2020
- Islandzkie wodospady (1) Fitjarfoss, Hraunfossar i Barnafoss - 14/07/2020
Aaaaaaa nie wiem czemu ja to czytam jak potem tęsknię tylko!
(…pozdrawiam zza biurka. chlip chlip…)